piątek, 3 maja 2013

Paucis Verbis ...Dwóch papieży, jeden TRON


2 maja do Watykanu powrócił były papież Benedykt XVI, po dwu miesięcznym pobycie w Castel Gandolfo, gdzie przebywał od 28 lutego - zaraz po abdykacji. W Watykanie czeka na niego apartament 450 m2 oraz  wszelkie przywileje, jak mu się przynależą. Dziennik "La Repubblica" napisał, że będzie zajmował się dokończeniem encykliki na temat wiary, której nie zdążył uzupełnić i opublikować jako papież Benedykt XVI przed swą abdykacją. Stan zdrowia nie budzi mimo wieku większych zastrzeżeń, wiec nie będzie przeszkód by mógł otoczyć świat modlitwą za Kościół i spokojnie pracować nad encykliką..


Benedykt XVI i Franciszek, fot. AFP
Benedykta XVI-tego osobiście powitał obecny papież Franciszek. /fot. LAURENT KALFALA/

Tym samym w Watykanie zamieszkało dwóch papieży 
Jaką miarą ten fenomen trzeba zmierzyć,
gdy w Watykanie egzystuje dwóch papieży.
 
W związku, że w Watykanie będzie mieszkać i żyć dwóch papieży, powstały kontrowersyjne na ten temat opinie, diametralnie różne:                                            "- Moim zdaniem, gdy Benedykt abdykował, powinien był zdjąć białą papieską sutannę i założyć szaty emerytowanego biskupa. Nie powinien być też nazywany papieżem-emerytem ani nawet Benedyktem. Nie podoba mi się też decyzja, że będzie mieszkał w Watykanie. Przecież Watykan już do niego nie należy, powinien poprosić nowego papieża o pozwolenie i wykonać jego wolę " - podkreślił jezuita Thomas Reese z National Catholic Reporter. 
 Natomiast dominikanin ojciec ST.Tasiemski z Katolickiej Agencji Informacyjnej ma odmienne zdanie:
"- Dwóch papieży i każdy na swoim miejscu – powiedział. - Nowy dom Benedykta XVI znajduje się prawie w najwyższym punkcie Watykanu. Wszystko co się dzieje w Bazylice świętego Piotra zostanie otoczone modlitwą papieża emeryta -    zaznaczył zakonnik."
 Osobiście nie sądzę, aby owo "współistnienie" miały jakieś dla oczu świata odcienie dysharmonijne. Chociaż, kto wie, co właściwie kryje się pod warstwami decyzji, że jednak nie spełniło się marzenie Benedykta XVI, by powrócić do swojego kraju. Pod tym względem może nas zaskoczyć sporo niespodzianek, właściwych dla tajemniczego i wiekuistego kościoła. Jakie wyznaczono być może na tym padole zadania dla byłego papieża, to będzie okryte wielką tajemnicą, które nie pozna nasze pokolenie. 
Czas pokaże, czemu służyły te decyzje oraz jaką drogą pójdzie obecnie kościół pod egidą papieża Franciszka i jakie przeobrażenia się dokonają oraz czy w ogóle będą brane pod uwagę.
Oczywiście nie myślę i nie piszę tu o zmianach powierzchownych, nad którymi tak roztkliwiają się media. Bo nie "szata" i słowa mówią o owocach, które będą kosztowane, lecz twardy i rzeczywisty produkt w realu.
Życzę więc, aby zmiany dokonywane były z korzyścią dla naszego świata i nie kosztem zwykłych ludzi.
... 
Przez lata do przepychu i fanfar przyzwyczajony,
to i w czasie odpoczynku dobrostanem przystrojony.
Nie wiadomo, czy zajmie się kontrolą, czy dóbr degustacją,
bądź papieża Franciszka reformatorskich działań segregacją.
Dla kościelnych jedno jest pewne zawsze i wszędzie,
że Watykan na bank złotym wątkiem przędzie.
...

No właśnie, owy praktycyzm w kumulowaniu dóbr materialnych przez kościół stał się przyczyną coraz częściej wyrażaną krytyczną postawę, przez szczególnie starsze wiekiem duchowieństwo, przyzwyczajone do innej kreacji i imażu najwyższej postaci w Watykanie.
 Wręcz widzą w tym skracanie autorytetu. "podważanie prymatu Piotrowego". 
W/g tych zarzutów to właśnie styl bycia, styl skromności i unikania insygniów władzy prowadzi do tak kontrowersyjnych ocen. Franciszek gloryfikuje skromność oraz deklaruje, że jest przede wszystkim biskupem Rzymu, czym budzi wśród wielu dostojników zaniepokojenie. Jeśli jeszcze dodać do tego, że przymierza się do zreformowania Kurii Rzymskiej, tak powszechnie krytykowanej, to czara obaw zaczyna się napełniać.
 Nowy styl rządzenia, konsekwentność działań odbierany jest jako jawne lekceważenie powagi i świętości papieża.

Natomiast wyjście do zwykłych ludzi i życie wśród nich zostało entuzjastycznie przyjęte przez mieszkańców Rzymu i przez wiernych. Autentyczna sympatia, aplauz - towarzyszą tym spotkaniom. Co najmniej stu-tysięczny tłum ludzi przybywa na audiencje, msze i wspólne modlitwy z papieżem Franciszkiem.
 Został on otoczony wieńcem sympatii, szacunkiem zwykłych ludzi.

Afructibus eorum cognoscetis eos.

 Po owocach w czynie poznacie,
kogo z godnością powitacie.
Czy będzie on reformatorem,
pozytywnych zmian motorem?
Gdy dogmat sztywny górę bierze,
 to krytyczne oceny grzmią w eterze.
Czy nadejdzie czas kk moderacji,
nowoczesnej wartości klasyfikacji.
Czy "błędy" dalej pod dywan będą zamiatane,
czy z uwagą i zgodnie z prawem prostowane.
 

   


 

6 komentarzy:

  1. ~Droga Zolu..Osobiście uważam,że popisy Franciszka to taki pijarowsko watykański blef,wierni domagają się zmian,no to je mają - czy to coś zmieni? - nie sądzę.KK to wyzyskiwacze,to tysiącletnia mafia,to tortury i palenia na stosach....Miłego Dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem takiego samego zdania. W ich rozumowaniu to Watykan jest słońcem, a świat ma się kręcić na jego rozkaz i dla potrzeb Hydry. To skostniała instytucja - dzięki zatwardziałym dogmatom trwa na platformie obłudy i hipokryzji z kłamstwami włącznie przez tysiąclecia. Nie w jej interesie jest reforma i zmiana.
    Życzę spokojnego i zdrowego dalszego weekendu Swallow, pomimo deszczowej pogody.***))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * a z a z e l *5 maja 2013 00:19

      * jak zatem hipokrytko wytłumaczyć twoje ochy achy i życzenia świąteczne wyjatkowo zdobione graficznie * jak ty juz nasza jesteś *

      Usuń
  3. ...moim zdaniem, Benedykt przybył, aby przywołać do porządku Franciszka...
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  4. B16 czekal na skonczenie remontu w apartamencie to wszystko po co pisac bzdury?

    OdpowiedzUsuń
  5. Z umiakowanym zainteresowaniem " śledzę" to watykańskie ..." nowe " rozdanie, w wykonaniu Franciszka Bez Numeru. Zapowiedzi - nikt nie będzie w stanie zweryfikować, a wielowiekowa konserwa pokona słowa " reformatora " z Argentyny. A jak nie... to zachoruje tajemniczą chorobą, i zejdzie do " domu pana " :)
    Buńczuczne i pełne bezkrytycznej pychy oświadczenia i listy polskiego " epidiaskopu " - pośrednio świadczą, że... nic się nie zmieni.
    Ale... to nie mój problem, nie moje biskupy, nie mój kościół. Od dziesiątek lat stoję na uboczu wiary i chciałbym liczyć na ich wzajemność:)
    Pozdrawiam ciepło
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń

W KOMENTARZ JAKO: kliknij w NAZWA/ADRES URL i w rubryce nazwa; wpisz swoje imię lub login i kliknij w PUBLIKUJ wtedy nie będziesz ANONIMOWY tylko pod komentarzem ukaze się Twoj login