wtorek, 7 stycznia 2014

DYBY prawne dla kobiet



Musze powiedzieć, że ten tekst powstał z inspiracji postu Izy Krzyczkowskiej, blogerki, którą cenię, choć akurat nie ze wszystkim w przypadku tej notki się zgadzam oraz osobistych przemyśleń. Zapraszam serdecznie, podaję adres:

Ustawa antyaborcyjna wprowadzona już sama w sobie jest ustawą konfliktową. I proszę się nie łudzić, że w niej tkwią pierwiastki szanujące życie.  Bo jak może szanować życie, a równocześnie lekceważyć życie i zdrowie dorosłej kobiety?
 Jest zawłaszczaniem organizmu z zewnątrz, a zarazem przymuszaniem, aby bez akceptacji była inkubatorem. Ogólnie sama ustawa jest wiwisekcją narządów rozrodczych z organizmu jednostki, w tym przypadku kobiety i właściwie prowadzi do pojęć absurdalnych.
 Kobiety mające wysoką stopę finansową poradzą sobie z problemem, niestety, większość jest skazana na Przymus i Cierpienie. Najdoskonalsze środki zapobiegające niechcianej z różnych powodów ciąży, mają swoją tolerancję efektu zabezpieczeń. I przy najlepszych - zbliżenie seksualne może zakończyć się ciążą. Abstrahując od powodów, których jest niezliczona ilość i trudno je ująć w karby prawne, pod wpływem tego prawa nastąpiło istotne zawłaszczenie przestrzeni społecznej przez jedną grupę - obrońców życia, pod wpływem wmanewrowania katolickich impulsów. Tym samym kobiety stały się prawnie zależne od uchwały, która skraca ich wolność istnienia i samostanowienia, osobistego podejmowania decyzji itd.. 
Nie wnikam, ani nie przekonuję w dalszy zakres tematyczny tej dziedziny życia, ale powtarzam, ta ustawa odebrała kobietom pełnię bycia członkiem społeczeństwa i nadała jej status zależności.  Kobiety stały się tym samym podległe, pozbawione równouprawnień samostanowienia o sobie, jako Całości jednostki!!!

 Gdyby ta ustawa trafiła do kosza, mimo zaleceń kościoła i różnych wmanewrowanych fanatyków, czy też działających na zlecenie w układach i układzikach, z przychylności do JP II,  nie było by tak dużych dysproporcji w traktowaniu jednostek w/g  płci.
 A to już gender, odsądzony przez hierarchów polskich od czci i wiary, co jednak w ich zakłamaniu i hipokryzji pozwolili sobie kobiety wpędzić w ramy konsystencji działań przynależnych dla kobiet.
 I to ponoć w pełni demokracji, o którą zgodnie walczyliśmy ramię w ramię. Ja napiszę teraz: ramię w ramię, płeć przy płci - to uznacie to za absurd. Zgoda - ale czemu on już tyle lat jest prawem? Jasne jak słońce jest to, że każdy działa w/g swego systemu pojęć. A więc , katoliczki nikt nie przymusza do aborcji, niech ona sama podejmie decyzję nie usunięcia, nawet, gdy płód jest obciążony chorobą genetyczną i grozi to kalectwem. Jasne?, tak, więc - czemu? ? jedni przymuszają drugich ? i nie liczą się z ich świętym prawem, bo naturalnym do samostanowienia? ? ? 

Pani Katarzynie Bratkowskiej oddaję cześć* i chwałę*, mimo drastyczności wyznania w taki szczególny czas jak wigilia i święta rodzinne. A może dlatego, by trafiło do serc i rozumu!!! 
Uważam, że jest to hasło dla nas, by wreszcie podnieść głowę i obronić swoją wolność i dać odpór zawłaszczaniu przestrzeni życiowej przez katolickie trendy. Nie może być tak, że kobiecy organizm staje pod batem kar bez liczenia się z jej człowieczeństwem, całości jako jednostki. Pani Bratkowskiej chylę czoła, że podjęła bardzo wrażliwy i decydujący o kobietach temat. 

Jeszcze raz chwała jej za to !!! Doskonale pamiętam, w jakich okolicznościach nastąpiło jej wyznanie.  Przypomnę: tuż przed  jej prowokacyjnym  wyznaniem - cichaczem, pod wpływem nacisków kościelnych i Opus Dei miano definitywnie zaostrzyć kary i zacisnąć kleszcze założone Ewom z żebra Adama, ją obciążyć za donoszenie ciąży, nie ujmując naturalnych powodów poronień, chorób genetycznych itd, a 3x k ( kinder, kuche, kirche) miało stać się obowiązujące i karzące zarazem "słabszą" płeć.  Uważam, że NIKT i NIC, żadne prawo nie powinno decydować w tej tak subtelnej i wrażliwej substancji, oprócz  samych kobiet.

I jeszcze jedno dużej wagi pytanie: Dlaczego kościół jest dyrygentem dla demokratycznie wybranego rządu z sejmem włącznie? Dlaczego nie szanuje się zapisów w Konstytucji  RP, która jest i winna być najważniejszym odniesieniem dla władz i społeczeństwa. Gdzie ten rozdział władz świeckich w kraju od kościoła? Gdzie dziennikarze z prawdziwego zdarzenia, którzy śledzą i tropią powiązania?  To społeczeństwo wybiera władzę, a więc winno być rzetelnie informowane w każdym zakresie.
 A w mediach milczą trzy chińskie małpki w znaczeniu: nie widzi, nie słyszy, nie mówi !!!

Nie byłabym także tak szybka i skora do podziałów, dzieląc populację społeczną  w/g poglądów, wyborów życiowych i płci.  Jakikolwiek podział tworzy kontrasty i napuszcza jedną grupę na drugą, tworząc niesprawiedliwość społeczną, konflikty, agresję w całej palecie i nienawiść. Jakikolwiek podział do tego prowadzi. Wiedzą o tym manipulatorzy polityczni i społeczni, kreatorzy pe-er-u. Dlatego nie szafuję w słownictwie:  feministki, opozycjonistki, katoliczki itd...
Przestrzeń społeczna należy do nas i powinna sprawiedliwie obejmować wszystkie grupy populacji jednakowo, bez wyodrębnień. A izolacja organów płciowych kobiet, bo to już kastracja psychofizyczna. Pisząc o nadrzędności życia poczętego w stosunku do życia w pełni wykształconego  w zbiorowości społecznej, należy pomyśleć o krzywdzie społecznej szykowanej kobietom i perturbacjach w ich życiu. Czy to nie jest zniewolenie poprzez sztuczne poglądy i mniemania jednej grupy przez drugą? ? ? Wszak samo to - już jest niegodziwością!
Na zakończenie rzucę na stronę taką refleksjo - dygresję: 

"Prawo prawem  -  a życie biegnie swoim torem"  To dlaczego tworzone jest prawo, w którym mieści się cała paleta wyjść, w zależności od okoliczności?  Sądzę właśnie, że nie do końca przemyślane, gdyż ono właśnie wychodzi z założeń podziału populacji społecznej i zawiera luki, przez które można je zmanipulować. Ta dygresja nie prowadzi do nawoływań, aby ignorować prawo, do łamania w/g "zachcianek" kobiet - prawa, ale nie można w nim dawać miejsc dla tzw kruczków prawnych, które są same w sobie kuriozalnie niesprawiedliwością.
 To dlatego słuchając niektóre wyroki, oczy stawiamy w słup i z niedowierzaniem je przecieramy. 
 Ostatnim takim jest wyrok w sprawie księdza, który nie udzielił intencjonalnie pomocy swej dziewczynie-kochance podczas porodu, nadmieniam dziewczyna była pierworódką, nie miała żadnego doświadczenia w tej materii, skoro była u niego na plebanii w tym czasie, to przecież liczyła na jego pomoc, o czym pewnie ją zapewniał i namawiał na taką opcję rozwiązania. Inaczej zwróciłaby się do matki, aby w tym czasie służyła jej pomocą, jak i były też i są odpowiednie służby lekarskie.!!!  CZEMU z nich zrezygnowała? To kluczowe pytanie!
 Niestety cierpiała cały wieczór i noc, krzycząc w niebogłosy i na próżno wołając o pomoc, gdy w tym samym czasie wikary zasłuchany był w pobożną muzykę w innej części plebanii. W tym przypadku w ogromnym zagrożeniu było życie samej dziewczyny!, jak i idącego na świat ich DZIECKA!.  Ksiądz został UNIEWINNIONY !!!, gdyż rodzące się dziecko w końcu 9 miesiąca ciąży i gotowe już do samodzielnego ŻYCIA - nie wiadomo było - czy to już dziecko - czy jeszcze było PŁODEM!!!!! Lol!!!, to w tym przypadku rodzące się dziecko w normalnym terminie nie jest ŻYCIEM  POCZĘTYM?  I jak to się ma do zapłodnionej komórki w ciele kobiety w pierwszych 9 tygodniach? Odpowiedzieć można sobie samemu, ale ja nie pojmuję i nie ogarniam całości !!!!  Dobrze, że choć dziewczyna przeżyła tę gehennę! Ale jej prawa w całym majestacie praworządności zostały podeptane.  Takie  podejście prawne - to nie panaceum na bolączki tego świata, wręcz odwrotnie, mówi o lekceważeniu społeczeństwa i jego praw!  Gdzie w tym czasie było CZŁOWIECZEŃSTWO i na plebanii,  a później w sądzie, a nawet zapisach prawnych, że pozwoliło wydać taki wyrok?

Ten ewenement prawny - winien odpowiedzieć zagorzałym w "misyjnych" katolickich zapędach, jak daleko zniewalają swoje współtowarzyszki życia, gloryfikując zapłodnioną komórkę w pierwszych tygodniach. Dotyczy to i kobiety i mężczyzn, którym jakoś trudno przychodzi zrozumieć równouprawnienie  różnorodności populacji na drodze życia, i jakie "kwiatki" niesie sobą ZAKŁAMANIE, HIPOKRYZJA oraz wciskanie na siłę ideologii, czy religii w politykę i w ustrój kraju, w którym wszyscy powinni być gospodarzami na jednakowych prawach.

 Proponuję dla odmiany stworzyć prawo karzące mężczyzn choćby za polucje nocne. Wszak i plemnik jest komórką żywą. I to obojętnie z jakiego jest stanu: czy cywila, czy duchownego, policjanta, wojskowego czy sędziego, itd... Nie mówiąc o bezmyślnym ich gubieniu w przybytkach Go Go, lub im podobnych, jak i w związkach, gdy zbliżenie nie powoduje świętego zapłodnienia!   I to można prawnie podciągnąć pod bezmyślne niszczenie cennego dobra.
 A co?  Jak  hulać  prawnie  i  zakładać  DYBY -  to  każdemu! 
Nic tak nie otrzeźwia, jak poczucie skutków swoich poczynań na własnej skórze,  gdy będzie paragrafem garbowana!!!


zola


promuj notkę

6 komentarzy:

  1. ~Brawo Zolu ! - podoba mi się , a zwłaszcza te polucje nocne - jednak duchownych bym nie karał , to i tak są bezwartosciowe plemniki ( no chyba że na kompost ) A co do problemu kobiet , to dziwię się tym wszystkim świętojebliwym - bo kto i kiedy wygrał z kobietami ?... Pozdrawiam Serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj* :)) Wygrał, nie wygrał z kobietami, to małe piwo. Ale kto ich urodził i wychował. Z nieba nie spadli zwiastowani przez aniołów, tylko kobiety, matki jednocześnie pracujące na ich chleb. Kim trzeba być, żeby mieć tak ciasne pojęcia o życiu. Cieszę się, że Cię widzę i mogę przekazać uściski i serdeczne pozdrowienia**

      Usuń
  2. Witaj Zolu. Zastanawiam się czy dla tych kościelnych lobbystów np. w przypadku matki ateistki i ojca agnostyka, kobieta rowniez jest w "stanie blogoslawionym"? hahah
    Pytan jest bez liku a temat rzeka. Bardzo martwią się o zygotę, ale o zywych juz NIET. A skoro dla nich od poczęcia to nie płód a dziecko to pieprzone katabasy w sukienkach takiego 4-6 miesięcznego dziecka poronionego nie ochrzczą, nie pozwolą pochować na cmentarzu a nawet tego co z niego zostało nie pozwolą matce zabrać ze szpitala i pochować? To jest chora porabana katolicka podwojna moralność, wstyd mi ze byłam wyznawcą tej religii-sekty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ELIZ** co mam Tobie odpowiedzieć :) Zgadza się w jednym zdaniu jednym tchem wypowiedzianym.:)) Kręcą pojęciami, jak modlitwą w młynku, byle tylko nadążyć za wskazaniami Opus Dei i zawłaszczyć całą przestrzeń kraju. Nie wiem, co należałoby zrobić, by ograniczyli się do swej roli w duchowieństwie, ale takim prawdziwym, z faktycznego przesłania. Jak na razie od katoli głowa mądrego od zaduchu boli!
      Pozdrowionka i buziaki***

      Usuń

W KOMENTARZ JAKO: kliknij w NAZWA/ADRES URL i w rubryce nazwa; wpisz swoje imię lub login i kliknij w PUBLIKUJ wtedy nie będziesz ANONIMOWY tylko pod komentarzem ukaze się Twoj login