niedziela, 22 grudnia 2013

Zradiomaryjniały Kościół a świeckość









Każdy ruch Franciszka, każda wypowiedź papieża jest medialnie  komentowana z nadaniem znaczeń, które są świętością dla wypowiadającego, lub odpowiadają jego oczekiwaniom. Osobiście nie gloryfikowałabym tak mocno papieża, ani nie oczekiwałabym, że oto stanął w Watykanie odnowiciel Kościoła. Jest nieodrodnym synem swego Kościoła. To człowiek obyty, nieoderwany mentalnie od życia ludzi, z praktyką codzienności populacji, inteligentny mający zdolności literackie pisania scenariuszy, które wprowadza w życie oraz doskonałe odgrywanie w nich swoich przypisanych ról, którymi steruje odczucia wiernych.
Aktorstwo z wysokiej półki, kupowane w zachwycie bez zastrzeżeń.
Bo i gra tu idzie o wysoką stawkę - o byt i hegemonię nad światem. Owszem umie wprowadzać nadzieję w tłum wiernych, sterować nastrojami i emocjami. Dopomaga mu jego aparycja, uśmiech i wiekowa, sympatyczna twarz. Imaż doskonałości, prostoty i dobroci. Ale cóż z tego, skoro, jak przychodzi o ściślejsze opowiedzenie się, kończy się problem na tym samym, co poprzednio twardym stanowisku  (ksiądz Lemański, pedofil Wesołowski). Dmie w tę samą trąbę. Duchowość utopiona w materii rzeczywistości i władzy. Można określić słowami: 
"Jak było na początku, tak i zawsze - na wieki wieków amen".

Kontrowersyjny Rydzyk jawi się gdzieś w tle kościoła, a związki dość tajemniczo ukryte katakumbach. Jakby druga twarz KK, akolita?... On sam jawi się jako duchowny biznesmen zainteresowany swoim własnym Kościołem, jego budową na własne konto, imperium i rozszerzaniem wpływów. Myślę, że może okazać się bombą z opóźnionym zapłonem, lub "języczkiem" na tarczy wagi.

Dla pełnego obrazu trzeba wobec tego wspomnieć, że gdzieś w oparach i mgle lewituje sławetne Opus Dei - prałatura personalna Kościoła Katolickiego od 2 XI 1989 r w Polsce, na kształt formacji katolickiej.
 Niepokoi mnie również wpływ, a ostatnio ingerencja w Komisji Kodyfikacyjnej przy Ministerstwie Sprawiedliwości środowisk katolickich. Ostatnie prace zaniepokoiły szersze kręgi społeczeństwa, że oto są zakusy wprowadzenie obostrzeń w prawie karnym dotyczących aborcji oraz ogólnie ciąż kobiet. Katolicki ruch z uporem godnym maniaka w XXI wieku przypisuje rolę kobiet instrumentalnie do rodzenia, zajmowania się domem i wychowywaniem dzieci oraz wciska w kult religijny, jedyny słuszny w/g nich. Tak więc 3x k faszystowskie - staje się sztandarowym przewodnikiem dla kobiecych ról, a tym samym ich ubezwłasnowolnienie. Ładne "kwiatki" z kościelnej "rabatki".
.
Nasz ruch świecki o dziwo jest w powijakach, nie ma siły przebicia, lub mądrego przewodnika, by przeciwstawić się dominacji kleru i zawłaszczaniu kraju, ale nie jest niebezwolny i struchlały. Trochę to dziwne, bo przecież dopiero minęło 20 lat, kiedy żyliśmy w świeckim kraju. Co wiąże nam ręce?, że żyjemy w oczekiwaniu, w swoistym adwencie mentalnego i rzeczywistego wyswobodzenia się z niepożądanych wpływów? Istna sytuacja patowa. Czy to wina naszej wiary w demokrację? Niestety, ona może pomóc póki czas na to, ale nie wymiecie niepożądanych z narzutem "gości". To nasza rola i walka o wolną przestrzeń. Demokracja może być przekształcona jednym pstrykiem palców w ustrój wyznaniowy i staniemy u wrót, niczym stado owiec, baranów w oborze. To dzięki owej demokracji z szamba przeszłości wyjrzało zbyt dużo trucheł, które zanieczyszczają naszą przestrzeń i szkodzą krajowi. Poza tym żyją na koszt społeczeństwa, co samo w sobie jest kuriozum. W obecnej chwili niestety, to my sami musimy postawić zaporę. Tak, wiem jedno, że to my musimy podnieść głowę i protestować różnymi działaniami. 

Za kilkanaście lat, gdy nas nie będzie, przyszłym pokoleniom będzie o wiele trudniej strząsnąć kajdanki i kleszcze. Trudniej będzie im władczo wskazać jaka jest rola Kościoła oraz gdzie jego miejsce kultu i działania. Więc nie patrzmy na "niby tradycję", która nią nie jest, a otwórzmy serca i umysł na rozsądek, mądrość oraz wiedzę. Historyczną szczególnie. Swój światopogląd pielęgnujmy w sercu i sumieniu, wewnątrz siebie i żądajmy przestrzeni, w której wszyscy żyją i pracują w harmonijnej koegzystencji.

promuj notkę

7 komentarzy:

  1. ~: To my musimy podnieść głowę i protestować różnymi działaniami : to powinnoo być mottem dla wszystkich sprzeciwjających się KK .....Pozdrawiam Miło i Serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. 400 lat temu walczyli z teorią której słońce było nieruchome a ziemia ruchoma, 200 lat temu walczyli z sekcjami zwłok, 120 lat temu walczyli ze szczepionkami i znieczuleniem, 90 lat temu walczyli z emancypacją kobiet... zawsze muszą z czym walczyć, na kogoś bluzgać, kogoś wytykać odsądzać od czci i wiary... to totalitarny strach przed konkurencja myśli, ideologii, postaw...bo Bóg tak chce? dziwne... bo z tego wynika, że Bóg to wyjątkowo niestabilna poglądowo istota... prawdziwa wańka wstańka...... a może to tylko głupota tych spasionych, odzianych w purpurę i złoto... tych którzy mienią się jego namiestnikami na ziemi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pan_z_warszawy22 grudnia 2013 15:33

      Raczej Ziemia nieruchoma, a Słońce ruchome, reszta się zgadza :)
      Wesołych Świąt!

      Usuń
  3. pan_z_warszawy22 grudnia 2013 15:32

    Witam Pani Zolu
    Cóż, katolicyzm z chrześcijaństwem łączą w tej chwili tylko symbole. Gdyby istniał zaś ten ich bóg. to już dawno trafiłby ich grom z jasnego nieba. Swoją drogą nic tak nie zwiększa ilości ateistów jak słowa duchownych, im wyżej postawieni tym mają większą siłę rażenia.
    ps. zmiana na prozę?
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czarna i purpurowa geriatria nic nie wie o współczesnym świecie i prawdziwych problemach ludzi. Oni nie mają pomysłu na Kościół, myślą, że jak pogrożą paluchami upstrzonymi pierścieniami, to ktoś się tym przejmie. Nie wiedzą, jak bardzo się mylą, ale przekonają się już za rok, bo Polacy zagłosują PITami i nagle okaże się, że katolików w Polsce jest może 10% ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafnie opisane i zdiagnozowane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mysle, że przyszłym pokoleniom jednak będzie łatwiej. Społeczeństwo sie edukuje /czy mu sie to podoba czy nie/ i widzi w jakim kierunku zmierzamy. Moherowe pokolenie odejdzie a młodszym juz sie wody z mozgu robic sie nie da.
    Pozdrawiam poświatecznie i przed noworocznie.

    OdpowiedzUsuń

W KOMENTARZ JAKO: kliknij w NAZWA/ADRES URL i w rubryce nazwa; wpisz swoje imię lub login i kliknij w PUBLIKUJ wtedy nie będziesz ANONIMOWY tylko pod komentarzem ukaze się Twoj login